Co zrobić, aby nasze rośliny domowe były zdrowe, piękne i szczęśliwe

Każdy marzy o pięknych, zdrowych kwiatach, będących ozdobą naszych pomieszczeń. Aby tak się stało, należy zapewnić im odpowiednie warunki rozwoju. Rośliny to żywe organizmy, które czują i reagują na otoczenie, w jakim się znajdują, a na ich zdrowie i dorodny wygląd wpływa kilka istotnych czynników…

Należy pamiętac, że nie każda roślina, która się nam spodoba, będzie dla nas dobrym wyborem. Zanim zdecydujemy się na zakup, “bo jest ładna”, zadajmy sobie pytanie, czy możemy stworzyć jej warunki nie do wegetacji, lecz do szczęśliwego i nieskrępowanego rozwoju. Jeśli odpowiedź brzmi „nie”:

– wybierzmy taką, która będzie pasować wymaganiami do naszego pomieszczenia, lub
– stwórzmy warunki, które pozwolą na uprawę wybranej przez nas rośliny.

Nie zawsze jest to łatwe, ale wystarczy odrobina wysiłku, aby stworzyć optymalne warunki dla naszych kwiatów. W przeciwnym wypadku ich prawidłowy rozwój stanie pod znakiem zapytania. Czego zatem potrzebuje do szczęścia roślina?…

ŚWIATŁO
To oczywiste: bez światła rośliny domowe nie rosną.
Zanim więc zdecydujemy się na ich zakup, sprawdźmy, jakie mają pod tym względem wymagania.

Jedne potrzebują dużej ilości światła. Należą do nich m.in. sukulenty/kaktusy, gardenie, cytrusy, krotony, jaśminy czy chociażby palmy. Inne, takie jak asplenium, skrzydłokwiat, aglaonema, chamaedora, bluszcze, sansewiery, zamiokulkasy, filodendrony czy epipremnum, zadowolą się mniejszą ilością światła. W każdej sytuacji, odpowiednia ilość światła jest kluczowa dla optymalnego wzrostu i zdrowia naszej podopiecznej.

Należy pamiętać, że „światłolubne” nie oznacza stania w bezpośrednim słońcu. Mowa o trzymaniu roślin na parapetach. O ile okna wschodnie i północne są raczej bezpieczne, o tyle trzymanie roślin na oknach południowych lub zachodnich może (zwłaszcza w słoneczne, letnie dni) prowadzić do przegrzania rośliny, szybkiego wysychania podłoża oraz poparzenia liści. W takich przypadkach, zbawienne będą rolety, które o określonych porach dnia ograniczą zarówno ilość ostrego światła słonecznego jak i temperaturę, która przy szybie okiennej może być zdecydowanie za wysoka dla roślin.

Z kolei z niedoborem światła będziemy borykać się w przypadku, gdy rośliny stoją z dala od okna (u mnie jest to ponad 2 metry). W takich sytuacjach dobrze sprawdzą się rośliny cieniolubne. Wszystkie inne bedziemy musieli doświetlać. Moc lamp oraz długość czasu świecenia będzie zależna od gatunku roślin, odległości od okna oraz pory roku. Co zrobić, gdy posiadamy zarówno rośliny światłolubne jak i cieniolubne? Moje światłolubne stoją bezpośrednio pod lampą, natomiast cieniolubne na obrzeżach wytwarzanego przez nią snopu światła. Zimą moje rośliny doświetlam przez około 9-10 godzin dziennie. W lecie, gdy dociera do nich więcej światła i dzień jest dłuższy, czas ten redukuję o godzinę-dwie.   

WODA i PODLEWANIE

Równie ważnym elementem uprawy roślin domowych jest zapewnienie im odpowiedniej ilości wody. Bezwzględnie należy zapoznać się z indywidualnymi wymaganiami, dotyczącymi konkretnych gatunków, które uprawiamy. I tak: kaktusy i sukulenty będą wymagać sporadycznego podlewania, podczas gdy skrzydłokwiaty, bluszcze i paprocie będą potrzebować stale wilgotnego (nie oznacza “przelanego”) podłoża.

Uwaga! jeżeli posiadamy w domu rośliny o różnych potrzebach wodnych, powinniśmy dostosować częstotliwość ich podlewania do indywidualnych potrzeb każdego gatunku.

Równie istotne jest to, jaką wodą podlewamy!

Nie podlewajmy kwiatów domowych wodą zaczerpniętą chwilę wcześniej z kranu. Warto nalać ją do butelek i odstawić przynajmniej na kilkanaście godzin. Istotnym problemem dotyczącym „kranówek” jest ich wysokie pH (sięgające poziomu 7.5 i więcej). Tymczasem optymalne pH dla większości roślin powinno wahać się w granicach 5.5-6.5

Zarówno zbyt niskie jak i zbyt wysokie pH wody może prowadzić na dłuższą metę do zaburzenia dobrostanu roślin. Zbyt wysokie pH wody kranowej bywa szkodliwe zwłaszcza dla roślin kwaśnolubnych (czyli większości roślin domowych). Na pierwszy rzut oka robimy dobrze: kupujemy roślinę i odpowiednie podłoże do jej posadzenia. Jednak potem regularnie podlewamy ją wodą o znacznie wyższym, zasadowym pH. Po pewnym czasie może to doprowadzić to do osłabienia wzrostu czy chociażnby braku kwitnienia. Jak temu zaradzić? Obniżyć pH wody, którą podlewamy kwiaty.

Najprostszym, domowym sposobem jest dodanie np. niewielkiej ilości soku z cytryny. Na rynku istnieje wiele preparatów (w tym ekologicznych), służących do zmniejszania odczynu pH wody. Zanim jednak przystąpimy do „zakwaszania” wody, należy pokusić się o sprawdzenie jej pH przed i po takim zabiegu. W tym celu warto zakupić niedrogi i prosty w użyciu test paskowy lub tester pH. Znajdziemy je w sklepach ogrodniczych, akwarystycznych oraz na Allegro. Trochę zachodu sprawi, że rośliny zaczną lepiej przyswajać składniki pokarmowe i odwdzięczą się nam zarówno pięknym wyglądem jak i kwitnieniem.

Trzeba pamiętać, że kwiatów domowych nie wolno podlewać zbyt zimna wodą! Dotyczy to zwłaszcza okresu jesienno-zimowego, gdy woda w kranie bywa lodowata. Taka “zimna kąpiel” na pewno nie wyjdzie naszym roślinom na dobre. Zbyt niska temperatura może doprowadzić do szoku termicznego, a w przypadku niektórych, wrażliwych roślin nawet do ich obumarcia. Podlewanie zimną wodą hamuje także działanie pożytecznych mikroorganizmów w glebie. Ważne, aby woda, którą podlewamy lub zraszamy rośliny miała temperaturę “pokojową” – od 20 do 24 st. C.

Podsumowując:

– Woda, którą podlewamy lub spryskujemy rośliny, powinna być odstana lub przefiltrowana. Pomoże to usunąć wiele
pierwiastków, które oddziaływują niekorzystnie na nasze rośliny.
– Woda nie może być zimna! Powinna mieć temperaturę pokojową (ok 20-24 st. C)
– Częstotliwość podlewania oraz ilość wody dostosowujemy do indywidualnych potrzeb każdego gatunku.

ZRASZANIE i WILGOTNOŚĆ POWIETRZA

Istnieje spora grupa roślin, które lubią zraszanie liści. Należą do nich m.in. aglaonemy, kalatee, alokazje, filodendrony, skrzydłokwiaty, diffenbachie czy chociażby scindapsusy. Zraszanie ma głęboki sens zwłaszcza w okresie zimy, kiedy powietrze w ogrzewanych mieszkaniach robi się suche – zbyt suche dla roślin, a nawet dla ludzi.

Warto zaopatrzyć się w nawilżacz, który wytworzy delikatną mgiełkę zwiększającą poziom wilgotności powietrza. Dobrze sprawdzi się także ręczy zraszacz, ale i on powinien być w stanie wytworzyć miegłkę. Maleńkie kropelki wody szybko odparowują, podczas gdy duże i ciężkie krople długo pozostają w zakamarkach liści, narażając je na procesy gnilne i chorobowe. Spryskujmy zatem nasze rośliny z umiarem i raczej w ciągu dnia.

Z mojego doświadczenia wynika, że najlepszą wodą do zraszania liści jest woda destylowana. Kranówka potrafi pozostawiać brzydki, biały i trudny do wyczyszczenia osad na liściach. Jeżeli jednak nie macie chęci korzystać z wody destylowanej, niech będzie ona przynajmniej przefiltrowana.

Pamiętajmy, że istnieje również grupa roślin, które nie lubią zraszania i jest ono dla nich szkodliwe. Do tej grupy należą przede wszystkim rośliny, których liście pokryte są „włoskami” – np. fiołki afrykańskie. Zbyt intensywne zraszanie lub zraszanie roślin, które tego nie lubią, może przynieść skutek odwrotny od zamierzonego i wyrządzić szkody np. w postaci chorób grzybowych oraz bakteryjnych. Warto zatem sprawdzić u hodowcy, sprzedawcy lub w Internecie, czy posiadana przez nas roślina lubi zraszanie.   

ODŻYWKI i NAWOŻENIE

Odżywianie jest jednym z najważniejszych aspektów zdrowego i zrównoważonego rozwoju i funkcjonowania organizmu ludzkiego. To samo dotyczy roślin. Z powodu niewielkiej ilości podłoża, jaka mieści się w doniczce, nasze rośliny mają ograniczone możliwości pobierania składników pokarmowych z gleby. Substancje odżywcze w ziemi wyczerpują się już po kilku-kilkunastu tygodniach i właśnie wtedy nadchodzi czas, aby zacząć odżywiać nasze rośliny.

Jak dużo i jak często? To już zależy od gatunku i indywidualnych potrzeb. Wiele cennych wskazówek, dotyczących nawożenia konkretnych gatunków roślin znajdziecie na portalach przyrodniczych, kwiatowych oraz na YouTube.

W sklepach znajdziemy setki odżywek. Ważne, aby wybrać takie, które najlepiej będą odpowiadać naszym roślinom. Do nawożenia roślin domowych można stosować zarówno nawozy naturalne, jak i mineralne. Najlepiej wybierać te wieloskładnikowe. Zapewnią one naszym roślinom wszystkie niezbędne do wzrostu i/lub kwitnienia składniki pokarmowe. W zależności od posiadanych gatunków, można zdecydować się na nawozy do roślin kwitnących lub roślin zielonych (ozdobnych z liści). W sklepach dostępne są także nawozy specjalistyczne, np. do storczyków. Nie jest już tak istotna sama forma nawożenia. Może to być odżywka w płynie, długo działające granulki Osmocote albo pałeczki nawozowe. Ja osobiście stosuję nawozy płynne firm Canna, BioBizz oraz Ekodarpol.

Dla wielu gatunków roślin domowych okres nawożenia rozpoczyna się w marcu i kończy we wrześniu. Wiosna i lato bowiem, to czas dynamicznego wzrostu i kwitnienia roślin. Stosując nawozy sprawiamy, że nasze kwiaty wyglądają okazale, mają intensywnie wybarwione liście i pięknie kwitną. A co najważniejsze, nie są podatne na choroby.

Należy pamiętać, że są gatunki roślin, które potrzebują nawożenia w okresie zimy. To głównie te, które w zimie kwitną. Należą do nich m.in. cyklameny, doniczkowe azalie, kamelie, gwiazdy betlejemskie czy chociażby kalanchoe.

Jak dawkować nawozy? Jeśli nie mamy swoich własnych doświadczeń, warto trzymać się informacji zawartych na opakowaniach odżywek. Brak nawozów osłabia nasze rośliny. Ale należy pamiętać także o tym, że ich nadmiar również może zaszkodzić.

PRZESADZANIE i INNE ZABIEGI

Jak wcześniej wspominałem, doniczka nie jest perfekcyjnym środowiskiem dla naszych roślin z racji niewielkich rozmiarów. Podłoże to baza składników odżywczych, które z czasem się zużywają. Ziemia robi się ciężka, mało przepuszczalna, niedotleniona i gromadzi się w niej wiele substancji szkodliwych dla roślin. Wymiana podłoża zapewnia roślinie dostęp do nowej porcji niezbędnych składników pokarmowych oraz mikro i makroelementów.

Rośliny przesadzamy także dlatego, że rosną i powiększają swoje systemy korzeniowe. W takiej sytuacji stara doniczka może stać się po prostu za mała. Należy pamiętać, że najlepszym okresem do przesadzania większości roślin jest wiosna. W okresie zimy przesadzajmy tylko w przypadku konieczności. W zależności od gatunku i tempa wzrostu, rośliny przesadzamy co rok lub dwa lata. W przypadku niektórych gatunków, osobniki starsze przesadzamy rzadziej lub nie przesadzamy ich wcale, wymieniając jedynie wierzchnią warstwę ziemi. I tutaj, warto zapoznać się ze wskazówkami dotyczącymi konkretnego gatunku.

A co z roślinami świeżo zakupionymi? Obserwując kupujących w sklepach ogrodniczych zauważam, że wiele osób nie planuje przesadzać roślin. Kupują zatem kwiat znajdujący się w doniczce produkcyjnej oraz osłonkę idealnie dopasowaną rozmiarem. To błąd, gdyż większość roślin doniczkowych wymaga przesadzenia po zakupie. Można to zrobić od razu lub po około 2 tygodniach, gdy roślina zaaklimatyzuje się w nowym otoczeniu. Jednak trzymanie jej miesiącami w podłożu produkcyjnym, którego znaczną część lub całość stanowi w wielu przypadkach torf, nie jest dobrym pomysłem. Takie podłoże nie gwarantuje dobrego rozwoju, a w przypadku wielu gatunków może przyczynić się do zbytniej wilgotności i gnicia korzeni. Należy wziąć pod uwagę fakt, że zdecydowania większość roślin będzie po pewnym czasie wymagała przesadzenia do większej doniczki, inaczej ich wzrost i zdrowy rozwój mogą zostać zahamowane.

Ogromne znaczenie podczas przesadzania ma nie tylko podłoże, ale także to, do czego przesadzamy nasze rośliny. Najnowsze trendy idą w kierunku trzymania roślin w osłonkach plastikowych lub ceramicznych. Nie ma w sumie w tym nic złego, o ile nie posadzimy rośliny bezpośrednio w osłonce nieposiadającej odpływu wody. Otwory odpływowe są konieczne w przypadku zdecydowanej większości roślin. Przelewanie rośliny, a tym bardziej zastój wody to prosta droga do podgniwania korzeni oraz rozwoju chorób grzybowych i bakteryjnych, które skutecznie i szybko potrafią zniszczyć naszą roślinę.

PODSUMOWANIE    

Nie raz w rozmowie ze znajomymi słyszę zwrot: jestem w stanie zabić każda roślinkę!…
Zawsze odpowiadam: szkoda…

Rośliny to wspaniała część otaczającego nas świata – bez którego trudno sobie wyobrazić naszą egzystencję. Dodają uroku, uspokajają, oczyszczają powietrze, utrzymują wilgoć w pomieszczeniach… Zasługują na to, aby o nie zadbać i stworzyć im dobre warunki do bujnego wzrostu i cudownego życia. Skoro zatem jesteśmy w stanie dbać o siebie, spróbujmy zadbać o te wspaniałe, żywe organizmy, które dają nam tak wiele radości. Nie jest to sztuka i nie wymaga studiów. Wystarczy poznać ich potrzeby i poświęcić im odrobinę czasu. Za tę troskę odwdzięczą się pięknym wyglądem i staną się prawdziwą ozdobą naszych domów…

Jarosław Deluga

Jeśli masz problem ze swoimi roślinami, potrzebujesz rady lub chcesz urządzić swój domowy kącik kwiatowy, ale nie wiesz jak się za to zabrać, porozmawiaj z nami. Chętnie pomożemy!

Podobne wpisy